Jak oszczędnie wybudować dom? O tym, że budowa może pochłonąć majątek pisałem we wpisie “ile kosztuje budowa domu”. Tym razem parę pomysłów na ograniczenie kosztów budowy.
Jak słusznie zauważył jeden z czytelników, w przytoczonej wycenie nie uwzględniłem tego, że część etapów można wykonać samodzielnie. W niniejszym wpisie podzielę się pomysłami na ograniczenie wydatków związanych w budową domu. Pomysły opierają się częściowo na tym, że część rzeczy można wykonać samemu, jak również na zastosowaniu innych rozwiązań.
1. Zaplanuj czas na poszukiwanie wykonawców
Przystępując do mojej budowy spotkałem się z kilkonastoma wykonawcami. Za budowę domu do Stanu Surowego Otwartego otrzymywałem bardzo rozbieżne wyceny. Najdrożsi oczekiwali za robociznę ponad 80 tys. zł. Przeciętnie było to w granicach 45-55 tys. zł. Dzięki temu, że miałem zebrane namiary na kilkanaście ekip, nie przestawałem szukać. Aż w końcu dotarłem do dwóch ekip oferujących budowę za mniej niż 40 tys. zł. Jedna z nich miała bardzo dobre referencje. Jak się później okazało, również mój kierownik budowy nie miał zastrzeżeń do ich pracy, a dom po kilku latach nadal stoi 🙂 Jednym słowem: dzięki temu, że poświeciłem parę tygodni na poszukiwania, oszczędziłem ponad 40 tys. zł!
2. Geodeta – wynegocjuj zniżkę za obsługę całej budowy
Z geodetą spotkasz się kilka razy w trakcie budowy. To on wytyczy ławy fundamentowe, granice działki, wykona mapy do celów projektowych, inwentaryzację po wykonawczą, itd. Możesz do każdej z tych rzeczy zatrudniać innego geodetę, albo zlecić wszystko jednej osobie. W tym drugim przypadku masz duże szanse na wynegocjowanie rabatu na usługi.
3. Buduj szybko, to się opłaca
Bardzo łatwo myśląc o kosztach budowy zapomnieć o tym jakie koszty ponosimy z każdym miesiącem związanym z nie mieszkaniem w nim. Każdy miesiąc budowy to dodatkowy miesiąc w którym płacisz czynsz za wynajem dotychczasowego mieszkania. To także opłaty za prąd budowlany, dojazdy na budowę, ogrzewanie budynku w okresie zimowym oraz czas poświęcony na zajmowanie się budową. Im szybciej zamieszkasz w swoim domu, tym prędzej odpoczniesz psychicznie.
4. Negocjuj, negocjuj, negocjuj…
Będziesz zdziwiony jak często dostawcy i wykonawcy poszczególnych materiałów i usług obniżają cenę początkową. W praktyce możesz uznać cenę w cenniku za punkt wyjścia do negocjacji.
Już na początku budowy negocjuj ceny ze składem budowlanym. Możesz się umówić, że będziesz brał większość materiałów właśnie u wybranej firmy. To powinno Ci pozwolić na uzyskanie rabatu.
Najwięcej do ugrania masz na etapie wykończenia wnętrz.
Każdy drobiazg kosztuje sporo pieniędzy, każdy procent rabatu to wówczas odczuwalna oszczędność. Tu jedna uwaga – negocjuj wtedy, gdy jesteś faktycznie przekonany do danego rozwiązania. Sprzedawcy bardzo niechętnie podchodzą do klientów, którzy chcą utargować cenę, a po kilku pytaniach okazuje się, że nie wiedzą czego dokładnie oczekują… Bądź twardym, ale poważnym partnerem do rozmowy.
Ostatnia w tym punkcie poradą z życia wzięta. Jeżeli do negocjacji przyjedziesz drogim samochodem, to nie licz na to, że ugrasz duży rabat. Tu psychologia – jesteś oceniany pod kątem zasobności portfela. Podobnie zresztą możesz podejść do oceny Twoich rozmówców: jeżeli ktoś przyjedzie starym, zdezelowanym autem, to jest szansa, że pracę dla Ciebie wykona z małą marżą.
5. Supermarkety budowlane
Bardzo szybko zorientujesz się, że w supermarkecie budowlanym wiele rzeczy kupisz drożej niż na Twoim składzie budowlanym. Materiały typowo budowlane jak np. cegły, cement, styropian itp. w Supermarkecie budowlanym jest sens kupować tylko jeżeli zależy Ci na tym, żeby kupić małe ilości i szybko. Faktem jest jednak, że sklepy te są przydatne i często będziesz w nich gościł w trakcie budowy. Wybierz się do tych “sieciówek”, które są po drodze do Twojej budowy i popytaj o programy lojalnościowe. Jedna z sieci oferuje bardzo atrakcyjny program, w którym po zakupach wartych 5 tys. zł dostajesz całodniowy rabat 10% na wszystko – to się naprawdę opłaca, zwłaszcza gdy mądrze zaplanujesz zakupy tego dnia w którym będzie Ci przysługiwał rabat. Miej też otwarte oczy na wszelkie wyprzedaże, które zdarzają się bardzo często i pozwalają zostawić sporo złotówek w kieszeni.
6. Drugi gatunek – niekoniecznie zły!
Odwiedzając sklepy z materiałami wykończeniowymi, jak na przykład płytki ceramiczne, deski podłogowe, pytaj o materiały z drugiego gatunku. Różnica w cenie bywa znacząca, a w jakości minimalna. Przykładowo deska podłogowa (tzw. panele drewniane) w gatunku drugim różni się od tej w gatunku pierwszym tym, że zdarzają się w niej widoczne słoje. Pomijając fakt, że to czy ich widoczność jest czymś złym, czy nie – bo to kwestia gustu – to pisząc ten tekst spoglądam na podłogę w drugim gatunku i takich słojów widzę w sumie w pokoju 12 mkw tuzin, z czego tylko połowa ma nieco więcej niż 1 cm średnicy. W przypadku płytek ceramicznych i gresu różnica pomiędzy pierwszym a drugim gatunkiem może polegać na minimalnie innej fakturze, albo minimalnie innym od katalogowego odcieniu. Coś, czego nigdy być nie zauważył!
7. Zamienniki
Marzy Ci się drewniana podłoga? Jej koszty mogą przekroczyć kilkaset zł za mkw. Rozważ zakup paneli drewnianych (tzw. deski barlineckiej) – w niektórych sklepach możesz zobaczyć jak wygląda taka podłoga ułożona i ocenić czy widzisz różnice. Są one oczywiście czasem widoczne przy bardzo bliskim przyjrzeniu się, ale dobra jakościowo deska barlinecka bardzo dobrze zastępuje podłogę drewnianą. Ma do tego cenną zaletę: nie “rozejdzie” się pod wpływem czasu, nie powstaną w niej szpary, co często zdarza się w podłogach z desek drewnianych.
Chcesz solidne drzwi wewnętrzne, najlepiej z drewna? Popatrz na drzwi z okleiną drewnopodobną. Dzisiejsza technologia potrafi niemal do złudzenia imitować fakturę drewna na okleinie. Możesz mieć drzwi ze sklejki, wypełnione tzw. plastrem miodu albo innym tanim rozwiązaniem, ale dzięki okleinie będą wyglądać jak te z górnej półki. W użytkowaniu też niczym nie będą ustępować, może jedynie będą lżejsze…
8. Farby z półki zamiast z katalogu
Dotarłeś do etapu malowania ścian i zastanawiasz się jaki kolor wybrać… Farby w gotowych mieszankach, dostępne w sklepach “z półki” są nawet o kilkadziesiąt procent tańsze od farb z mieszalnika. Paleta dostępnych kolorów jest bardzo bogata, więc z dużym prawdopodobieństwem znajdziesz coś dla siebie. Zaufaj też zdrowemu rozsądkowi bardziej niż internetowym forom i sklepowym sprzedawcom: różnica w jakości farb jest naprawdę tak minimalna (jeżeli w ogóle jakakolwiek…), że spokojnie możesz kupować farby od tańszych producentów. Nowości z bieżącego roku będą droższe od farb wprowadzonych na rynek wcześniej, ale jakością niczym się nie różnią.
9. To co można – rób samemu
O ile niekoniecznie oszczędzisz wyręczając ekipę od stanu surowego np. w okładaniu styropianem fundamentów (choć oczywiście możesz się też w ten sposób z ekipą dogadać, żeby obniżyć cenę), to na etapie wykończenia wnętrz możesz oszczędzić bardzo dużo. Jeżeli masz dwie lewe ręce, to i tak bez problemu poradzisz sobie z malowaniem, układaniem paneli podłogowych lub deski barlineckiej oraz mocowaniem listew podłogowych. Dasz sobie też radę z montażem gniazdek, włączników i lamp (pamiętaj: na czas takich prac wyłącz prąd w skrzynce rozdzielczej!). Samodzielnie będziesz w stanie też zafugować płytki oraz zasilikonować i zaakrylować narożniki. Jeżeli masz nieco więcej ambicji i zdolności manualnych, możesz pokusić się o samodzielny montaż drzwi wewnętrznych oraz układanie płytek w pomieszczeniach niereprezentacyjnych (np. garaż, schowek).
10. Na wykończenie domu masz dużo czasu
W jednym z poprzednich punktów wskazywałem, że warto jest się jak najszybciej wprowadzić do domu. Jeżeli zależy Ci na funduszach, to możesz jednak rozłożyć sobie wykończenie domu w czasie – przykładowo najpierw wykończysz łazienkę, kuchnię i sypialnię. A dopiero mieszkając w domu będziesz mógł wykańczać pozostałe pomieszczenia. W ten sposób będziesz mógł samodzielnie wykonać niektóre prace wykończeniowe, ale również bez presji czasu będziesz mógł polować na okazje i wyprzedaże.
11. Internet – bywa taniej niż po znajomości
Sprawdzaj ceny w sklepach internetowych, są takie, które potrafią zaproponować bardzo atrakcyjne ceny, a do tego mają jeszcze akcje promocyjne, rabaty, konkursy… Na odwiedzenie 10 sklepów w internecie poświęcisz zazwyczaj tyle czasu, co na fizyczną wyprawę do 1-2 sklepów.